W głowie sobie
pomyślałam: „Co ona tu robi ? Carson ją zaprosił ? Przecież to impreza dla
najbliższych znajomych. Jakoś mi tu nie pasuje...”
Ale po chwili
nadszedł szybki utwór, w obroty wziął mnie Aleh Akhrem i wszystkie moje
przemyślenia się ulotniły. Po kilku szybkich tańcach nadszedł czas na „wolnego”
i trafiłam w ramiona mojego męża.
- Carson widziałeś
kto przyszedł ?- szepnęłam mu do ucha
- Chodzi Ci o Gosię
?
- Tak. Zaprosiłeś
ją ?
- Powiedziałem, że
jak chciałby przyjść to zapraszam, ale nie sądziłem, że wpadnie. Ale chyba nie
masz nic przeciwko ?
- Nie, no nie mam.
Tak naprawdę nie
podobało mi się to, lecz nie chciałam psuć Carsonowi humoru.
Mniej, więcej około 23
postanowiłam sprawdzić co u dzieci. Oczywiście nie piłam, więc wzięłam auto i
pojechałam do domu Ignaczaków. Na szczęście smacznie spały i opiekunka mówiła,
że żadnych problemów nie ma. Uspokojona wróciłam na imprezę.
Wchodząc
zauważyłam jak Gosia trochę „klei się” do Carsona. Widać było, że ma trochę
wypite, a nawet bardzo. Iwona widziała zdenerwowanie na mojej twarzy, ale
powiedziała mi, żebym się nie przejmowała małolatą i bawiła się dalej, więc
wypiłam kilka kieliszków i od razu poprawił mi się humor.
Podeszłam do
tańczącej pary, czyli Carsona i Gosi:
- Teraz to Ci
kradnę mojego męża – z uśmiechem na twarzy powiedziałam to i pociągnęłam
Carsona za rękę
- Och Ty moja
zazdrośnico ! – szepnął mi do ucha Carson i lekko musnął w usta
- No a jak ! Muszę
Cię mieć na oku ;)
Impreza trwała do
samego rana. W trakcie był jeszcze konkurs karaoke, w którym bezkonkurencyjnie
wygrał Carson, ale goście chyba na niego głosowali ze względu na
urodziny
i show, które przy tym wykonał, a nie za bardzo na talent wokalny ;)
Strasznie zmęczeni
wróciliśmy taksówką do domu, ale również i zadowoleni, że wszystko się
udało. Od razu po wejściu do mieszkania
rzuciłam się na łóżko i poszłam spać. Carson jeszcze krzątał się po pokoju i po
jakiejś chwili poczułam jak się we mnie wtula i razem zasnęliśmy.
Nie spałam
oczywiście długo, bo miałam przeczucie, że muszę odebrać dzieci. Już dosyć
długo opiekunka miała je na głowie, więc wzięłam prysznic, zjadłam śniadanie i
nie budząc Carsona pojechałam po maluchy.
Dzwonię do drzwi i
otwiera mi zaspany Igła ubrany tylko w spodnie od piżamy.
- Witaj Krzysiek.
Widzę, że czujesz się niebiańsko.
- Dokładnie, tak
też wyglądam. Wchodź do środka, bo mi strasznie zimno.
- No dobra, dobra.
Gdzie maluchy ?
- Chyba z Iwoną u
Dominiki w pokoju.
Poszłam szybko na
górę by powitać moje skarby. Na sam widok mojej postaci na ich twarzach pojawił
się uśmiech.
-Hej Aga. Rozbierz się i napijemy się herbaty.
- Nie mogę, ale dzięki.
Muszę lecieć. Zbyt długo zwaliłam Wam na głowę Liama i Lenę.
- No co Ty,
przecież nic się nie stało. A Dominika jest po prostu zachwycona.
- To się cieszę.
Jeszcze raz bardzo Ci dziękuję.
Cmoknęłam Iwonę w
policzek i pojechałam do domu. Weszłam do naszej sypialni i zobaczyłam, że
Carson jeszcze śpi, więc wzięłam dzieciaki do salonu i zaczęłam się do nich
wygłupiać, co wywoływało uśmiech na ich twarzach.
W pewnym momencie
zadzwonił telefon Carsona. Patrzę na wyświetlasz i wyskakuje mi „GOSIA” .
Zdziwiło mnie to, ale nie jestem z takich żeby odbierać cudze telefony, więc
nic nie zrobiłam. Potem dzwonił kolejny raz i trzeci raz ciągle ona, więc w
końcu odebrałam.
- Halo ?
- Cześć Carson.
Słuchaj…
- Yyy. Tutaj żona
Carsona i on jeszcze śpi.
- A, to przepraszam. Mogłaby mu pani przekazać, że dzwoniłam ?
- Oczywiście.
- No to do widzenia.
- No pa.
Kurde, ta dziewczyna naprawdę zaczyna mnie irytować. Co ona chce od
niego o tej porze ?
Po chwili ze sypialni wychodzi Carson.
- Cześć kochanie. A gdzie się chowają moje maleństwa ?
Podbiegł po Liama, wziął go na ręce i zaczął wywijać przy suficie.
- A co Ty dzisiaj w takim dobrym humorze ?
- No a co nie można ?
- To w takim razie co chcesz na śniadanie ?
- Obojętnie. Zrób coś przepysznego.
Zrobiłam dwa mega przepyszne „szejki” i wypiliśmy je z wielką przyjemnością.
- A! Prawie bym zapomniała. Kilka razy dzwoniła do Ciebie Gosia.
- I co chciała ?
- Nie wiem. Prosiła, żebym Ci to przekazała.
- No to idę do niej oddzwonić.
- Poczekaj…
- Co ?
Odchyliłam głowę do tyłu i otrzymałam soczystego buziaka.
Po chwili Carson zakończył rozmowę.
- I co chciała ?
- Podziękowała za wczorajszą imprezę i chciała przeprosić za swoje zachowanie. Za dużo wypiła i dlatego tak się zachowywała. No
widzisz wcale nie jest z niej taka zła dziewczyna…
- No mam taką nadzieję. A tak poza tym, chyba musisz zadzwonić do
Suttona, bo nie wrócił na noc do domu i chyba po tym co wczoraj widziałam
pojechał gdzieś z Weroniką.
- Nawet nie zauważyłem, że go nie ma. Też wczoraj widziałem, że mają
ku sobie.
Po jakimś czasie Carson został z dziećmi w domu, a ja poszłam na siłownię.
************************************************************************
Kolejny rozdział !!! Już powoli akcja się rozkręca ;) Jak się podoba ?
Serdecznie dziękuję za 10 tyś wyświetleń. Nawet nie wiecie ile to dla mnie znaczy !! Mam nadzieję, że nadal będzie Was tak dużo, a nawet więcej. Postaram się nie zawieźć.
CZYTASZ = KOMENTUJESZ
Pozdrawiam cieplutko ;**
Zaczynasz mieszac mi ta Goska. Mam nadzieje, ze nic zlego sir nie stanie:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do siebie.
Trochę musi być dramaturgii, nie może być wszystko idealnie ;)
UsuńU Ciebie już byłam i rozdział 69 jest dosłownie rozdziałem 69 ;)
kiedy następny rozdział?
OdpowiedzUsuńJestem w trakcie pisania ;) Teraz mam bardzo dużo nauki przed testami, ale mam nadzieję, że dzisiaj coś wstawię ;)
Usuńdodaj proszę, bo umrę... XD :D
UsuńPrzeprasza, że nie dodałam wczoraj. Dzisiaj to też będzie bardzo trudne, bo mam dużo dodatkowych zajęć i cały zawalony dzień sprawdzianami. Jeżeli się dzisiaj nie pojawi to obiecuję na 100 %, że jutro od razu po szkole zabieram się do pisania ;) Mam nadzieję, że wytrzymasz i wrócisz tu na kolejny rozdział ;)
Usuńna początku nie podobało mi się wcale to opowiadanie. akcja rozgrywała się zbyt szybko, ale teraz nie mogę się doczekać następnego.
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę i mam nadzieję, że Cię nie zawiodę ;)
Usuń