piątek, 24 stycznia 2014

Rozdział 2

Obudziłam się dzisiaj o 9 i powiem Wam, że noga w gipsie jest strasznie uciążliwa. Oglądam film, gdy nagle słyszę dzwonek do drzwi. Otwieram, a w nich stoi Carson. Na mojej twarzy od razu pojawił się uśmiech. Clark kupił produkty i zrobił dla nas obojga Spaghetti. Pomyślałam sobie ( co to za facet, wysoki, troskliwy i jeszcze świetnie gotuje, po prostu ideał ). Po obiedzie opowiadaliśmy o sobie, on o swojej sportowej karierze, a ja o moim zwykłym życiu.  Rozmawiało nam się cudownie, Carson musiał pójść na trening, bo wieczorem miał ważny mecz z Resovią. Pożegnałam go buziakiem w policzek i życzyłam mu powodzenia. Zwykle nie oglądam meczów, ale chciał zobaczyć jak sobie poradzi. Po 3 godzinach zaciętej walki Transfer niespodziewanie wygrał z Mistrzem Polski. Cóż za radość, od razu wzięłam telefon, przewracając się przy tym o szafkę i napisałam SMS do Carsona. „ Gratuluję wygranej, spisałeś się na medal. Mam nadzieję, że jutro znowu mnie odwiedzisz ;) „.  Po jakiś 2h dostałam odpowiedź: „ Dzięki bardzo, było ciężko, ale wiedziałem, że robię to dla kogoś. Do jutra, śpij dobrze .” Gdy przeczytałam tę wiadomość, serce mi mocniej zabiło i poczułam, że to jest ten jedyny…
*******************************************************************************

Aby zachęcić Was do mojego opowiadania wstawiam bonusowo drugi rozdział ;)
Pozdrawiam ;**

4 komentarze:

  1. świetny :) pisz dalej :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Super się zapowiada :* zostaje na dłużej :) caluję :*

    Wpadnij do mnie :)
    http://kiedy-spotkalam-siatkarskiego-jego.blogspot.com/?m=1

    OdpowiedzUsuń
  3. Super. Będzie ciekawie, na pewno :*
    Masz ochotę się odwdzięczyć? Zapraszam do mnie ;PP
    http://sommersunsomethingsbegun.blogspot.com/
    zostaw jakiś ślad po sobie, proszę *_*

    OdpowiedzUsuń