niedziela, 26 stycznia 2014

Rozdział 4

Jest niedziela wieczór. Oglądam film, gdy nagle słyszę dzwonek do drzwi. Otwieram i widzę Carsa. Od razu wskoczyłam mu w ramiona i powiedziałam:

-Nareszcie jesteś !
Poczułam wielką radość, gdy go zobaczyłam.

Kilka dni upłynęło bez żadnych wrażeń, oczywiście Cars codziennie mnie odwiedzał ;)

Nadszedł cudowny dzień zdjęcia gipsu. Pojechaliśmy do szpitala i poczułam ulgę. Trochę dziwnie się chodziło, ale na szczęście było mi lżej. Wieczorem Carson pierwszy raz zabrał mnie na kolację do restauracji, było bardzo przyjemnie. Nagle podeszły do nas jakieś 3 dziewczyny i poprosiły Carsa o autograf i zdjęcie. Zapytał mnie czy może na chwilę odejść, a ja skinęłam głową na tak. Czułam się trochę dziwnie, ale byłam z niego dumna. Po kolacji poszliśmy na romantyczny spacer wzdłuż Brdy. Było cudownie. Nagle stanęliśmy, spojrzeliśmy sobie w oczy i poczułam jak facet, w którym się zakochuje ściska moją dłoń. Od razu odwzajemniłam to uczucie i uśmiech pojawił się na naszych twarzach.
Staliśmy pod latarnią, gdy nagle stało się. Cars złapał mnie lekko, przyciągnął do siebie i pocałował mnie. Była to najpiękniejsza chwila w moim życiu. Czułam się jak najpiękniejsza i najszczęśliwsza dziewczyna na świecie. Zrobiło się chłodno, więc Cars odprowadził mnie do domu, oczywiście pożegnałam go pocałunkiem. Powiem Wam tyle, całuje niesamowicie.

Przez całą noc nie mogłam z wrażenia spać. 

Minął prawie tydzień. Przez ten czas byłam u Carsa w mieszkaniu. Powiem, że fajne, nowoczesne, ale trochę małe. W środę byliśmy na urodzinach Marcina Walińskiego (kolegi z drużyny), poznałam praktycznie wszystkich zawodników i są to przesympatyczni ludzie, niektórych już znałam, ale mniejsza z tym. Nadszedł piątek i mecz. Dzisiaj grają z Warszawą. Cars nie wie, że przyjdę na mecz. Chce zrobić mu niespodziankę. Wzięłam jego klubową koszulkę, którą niedawno od niego dostałam i pojechałam. Po meczu nastroje były wspaniałe. Łuczniczka doprowadziła drużynę do zwycięstwa. Po meczu multum fanów podbiegło do barierek po autografy i zdjęcia. Siedzę sobie i patrzę jak Cars rozdaje autografy. Zastanawiam się (co ja takiego w sobie mam, że on wybrał mnie, a nie je ? Każda z tych dziewczyn zrobiłaby dla niego wszystko, a on wybrał mnie).
Carson zbliżał się do mnie, więc podeszłam do barierki, jego mina gdy mnie zobaczył była komiczna. Uśmiechnął się i powiedział kibicom, że za chwilę wróci. Podszedł do mnie i pocałował mnie. Czułam się taka dumna. Pogratulowałam mu i poprosił mnie, żebym na niego zaczekała.
Po meczu pojechaliśmy do mnie do domu i przy winie rozmawialiśmy o wszystkim. Później obejrzeliśmy film i nie pamiętam kiedy zasnęłam w jego objęciach. Było cudownie, czułam się taka bezpieczna. To była nasza pierwsza noc spędzona razem. Rano, gdy się obudziłam,  go już nie było, ale zauważyłam na stole gotowe śniadanie i kartkę z napisem: " Musiałem jechać na trening, słodko śpisz. Do zobaczenia wieczorem ;* "

Kocham takie momenty....


************************************************************************
Mam nadzieję, że Wam się podoba. Gorąco zachęcam Was do komentowania, bo to bardzo motywuje do dalszego pisania ;)
Pozdrawiam ;*

2 komentarze:

  1. Trafiłam tu przed chwilą i przeczytałam wszystkie rozdziały jednym tchem :) Świetnie piszesz :) Czekam na następny :)

    Pozdrawiam, deficytek :)
    byc-zagadka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeju czytam to opowiadanie od początku i jest super *.*

    Pozdrawiam Oliwia :)

    OdpowiedzUsuń