niedziela, 2 marca 2014

Rozdział 35

Tego ranka obudziłam się z pewnym niepokojem, nie wiem dlaczego.
- Cześć kochanie. Mam do Ciebie prośbę…
- Czyżby to pancake z truskawami ?
- Czy Ty czytasz w moich myślach ?
- Ależ oczywiście moja małżonko. Słuchaj Igła dzisiaj zaprasza nas na urodziny. Ja już kupiłem prezent, pójdziemy tylko do nich na 20, może być ?
- O pomyślałeś nawet o prezencie, okey możemy iść. Ale w co ja się ubiorę ?
- Kochanie Ty nawet w worku wyglądasz pięknie.
- Dobra, dobra już mi nie słodź. Ja wiem w czym wyglądam dobrze, a poza tym nie lubię takich tekstów.
Uśmiechnął się, puścił mi oczko i dał soczystego buziaka.

Zbliżał się wieczór i byliśmy już gotowi. Pojechaliśmy do Ignaczaków i impreza się rozkręciła. Po pewnym czasie faceci postanowili, że pójdą do klubu, a my panie zostałyśmy w domu i miałyśmy czas na „ploteczki”. Wszystkie były oczywiście zszokowane moimi bliźniakami.
Po jakiś 3 godzinach od wyjścia chłopaków dostaję telefon.
- Dzień Dobry. Czy tu Agnieszka Clark ?
- Tak o ja. A z kim mam przyjemność ?
- Jestem lekarzem  w szpitalu miejskim w Rzeszowie.
- Coś się stało ?
- Pański mąż leży u nas i prosiłbym, aby pani przyjechała tutaj ?
- Ale co się stało ? W jakim stanie jest Carson ?
- Nic poważnego się nie stało, pacjent normalnie komunikuje się, musi pani przywieźć jego dokumenty.
- Dobrze już jadę.
Razem z Iwoną pojechałyśmy, byłam przerażona. Wpadłyśmy do domu po dokumenty Carsona i później od razu do szpitala.
Na szczęście nic poważnego się nie stało. Carson wdał się w bójkę z jakimś typem. To znaczy siatkarze w klubie spotkali jakieś znajome dziewczyny i tacy kolesie, napakowane koksy zaczęli się do jednej przystawiać, a ona dobitnie tego nie chciała. No i Carson „super bohater” pokazał tym chłopakom gdzie mają wracać. Obrywając przy tym co nie co.

- Człowieku czy Ty zwariowałeś ? Bijesz się jak jakiś dzieciak ?
- Aga ja nie chciałem, ale jak widziałem co oni zaraz zrobią tej dziewczynie.
-  Dobra Carson, ja się o Ciebie po prostu martwię. To wszystko mogło się gorzej skończyć. Jestem ciekawa co na to powie trener.
- No kilka treningów będę musiał opuścić, ale nie martw się o mnie. Musimy jeszcze pojechać na komisariat złożyć zeznania.
- Dobra ja już jadę do domu, mam wszystkiego dosyć. Tylko wróć niedługo no i cały.
- Będę niedługo, przepraszam Cię. Nie denerwuj się już. Nie możesz w Twoim stanie.

- Łatwo Ci mówić.
***********************************************************************
CZYTASZ=KOMENTUJESZ 
Naprawdę ważne jest dla mnie Wasze zdanie ;)
Pozdrawiam ;**

3 komentarze:

  1. Swietny rozdzial.
    Jaki bohater! ♥
    Czekam z niecierpliwoscia na nastepny rozdzial.
    Zapraszam do siebie na noweczke
    http://zastapzloscmiloscia.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już czytałam ;) I nie mogę się doczekać następnego. Zastanawiam co się stało Dadze...
      Pozdrawiam <3

      Usuń
  2. Podoba mi się! Czekam na następny :*

    OdpowiedzUsuń