Z samego rana
wpakowaliśmy wszystkie torby do samochodu.
- Kochanie pamiętaj,
że zawsze możesz do mnie zadzwonić. Będziemy jeszcze
rozmawiać, więc życzeń nie będę składał. Kocham Was bardzo mocno.
- Carson nie lubię
pożegnań. Zaraz się rozkleję. Ja też Cię kocham.
-Uważajcie na
siebie.
- Będziemy na
pewno.
- Zanim się
obejrzysz będę tam z Wami.
- Już nie mogę się
doczekać.
Carson dał buziaki
dzieciom a następnie mi i pojechaliśmy. Włączyłam moją starą płytę Beyonce i
jakoś ta podróż minęła. Martwiłam się jak dzieci to zniosą, ale na szczęście nie
było większych problemów. Po jakiś 9 godzinach drogi dotarłam na miejsce.
Rodzice bardzo ciepło nas przywitali.
Mama była
zachwycona i na nasz widok się w jej oczach pojawiły się łzy. To było pierwsze spotkanie maluchów
z dziadkiem. Jest w nich zakochany. Wszyscy wpatrzeni jak w obrazek. Każdy chce
się z nimi bawić, opiekować się nimi. Mnie się to podoba, bo odpoczywam i wiem,
że moje skarby są pod dobrą opieką. Po jakiejś godzinie przyjechał Mateusz z
Moniką i Wiktorią. Jak ja ich długo nie widziałam.
- Cześć Monia. Kiedy
my się ostatnio widziałyśmy ?
-Hej kochana.
Kwitniesz w oczach. Pokaż mi te małe szkraby.
- Mama jest z nimi
u góry.
- No to chodź Wiki
zobaczysz swoich kuzynów.
Dziewczyny poszły
na górę. A ja miałam chwilę czasu, żeby porozmawiać z Mateuszem.
- Cześć siostrzyczko!
- Witaj braciszku.
Jak sobie żyjecie?
- A nie narzekam.
Ale lepiej Ty opowiadaj jak sobie radzicie z Carsonem? A tak to gdzie on jest ?
- Nie mógł
przyjechać, bo 26 gra mecz, przyjedzie na następny dzień. A jeżeli chodzi o to jak sobie
radzimy. To myślę, że bardzo dobrze. Maluchy są grzeczne i cały czas się
uśmiechają, więc to wszystko wynagradza.
- No to chodź do
nich zobaczyć.
W domu było czuć
święta. Razem z mamą i Moniką pichciłyśmy coś w kuchni, a Mateusz z tatą
opiekowali się dziećmi. Oczywiście przez ten czas wpadły wszystkie ciocie i
kuzynki, które musiały zobaczyć nowe nabytki rodziny Rodewald.
Rano obudziłam się
w bardzo dobrym humorze, od razu zadzwoniłam do Carsona i rozmawialiśmy jakieś
pół godziny. Brakowało mi go, ale wiedziałam, że już niedługo się zobaczymy.
Poszłam z Lenką i Liamem na spacer. Spotkałam tylu znajomych ze szkoły.
Naprawdę to był dobry pomysł, żeby tu przyjechać. Reszta dnia minęła na
przygotowaniach do kolacji. Wieczorem wszyscy się eleganco ubraliśmy i
usiedliśmy do wieczerzy. Tata rozdał wszystkim opłatek i zaczęliśmy składać
sobie życzenia. Moja mama jak co roku zaczęła płakać. Była taka dumna, że jej
dzieci tak sobie ułożyły życie. Jak ja zobaczyłam jej łzy to oczy miałam
przeszklone. Życzyłam sobie, żebym za jakieś 25 lat też była taka dumna ze
swoich dzieci. Po kolacji był czas na prezenty. Mała Wiktoria była strasznie
podekscytowana. Od razu otworzyła swoje prezenty i była zachwycona. Liam z
Lenką od dziadków dostali śpioszki Świętego Mikołaja. Od razu je im ubrałam i wyglądali
przesłodko. Zrobiłam im zdjęcie i od razu wysłałam Carsonowi. W odpowiedzi
dostałam.
„ Nasze dwa
najpiękniejsze Mikołaje. Kocham Was. U nas w domku też świątecznie. ;)
Po tym zdjęciu na mojej twarzy pojawił się
uśmiech. Już nie mogę doczekać się kiedy Carson przyjedzie.
Od Mateusza dostały
maty do rozwoju i zabawy. Ja od rodziców dostałam torebkę, a od Mateusza i
Moniki rower. Bardzo chciałam mieć taki fajny miejski rower. Bardzo się
ucieszyłam z tych prezentów. Wszyscy byli zadowoleni. Później zaczęliśmy
śpiewać kolędy i nagrywać filmy. W naszej rodzinie kiedyś była tradycja, że
kiedy zjeżdżała się cała rodzina nagrywaliśmy filmy i teraz kiedy mamy małe
dzieci też to robimy, bo za kilka lat będzie co wspominać. Około godziny 20
położyłam dzieci spać i zadzwoniłam do Carsona.
- Cześć! Kupiłeś
choinkę ?
- Cześć Misiek.
Igła wpadł i przyniósł. Nie chcieli, żebym sam spędzał święta, więc poszedłem
na kolację do nich. Nie chciałem robić im problemu, ale nalegał.
- No to się cieszę,
smutno mi było myśląc, że siedzisz tam sam.
- A jak minęła
kolacja ?
- Jak zawsze
przyjemnie. Nagrywaliśmy filmiki. Dzieci dzisiaj śmiały się jak nie wiem. Od
razu widać, że uwielbiają Wiktorię.
- Szkoda, że mnie
tam nie było.
- Ale będziesz już
niedługo.
- Aguś życzę Ci spokojnych,
radosnych świąt. Żebyś była szczęśliwa, żeby nasze dzieci sprawiały nam same
radości i żeby spełniło się wszystko co tylko zechcesz.
- Carson ja tez
Tobie życzę tego wszystkiego. Kochamy Cię wszyscy w trójkę i czekamy na Ciebie
z niecierpliwością.
Jakiś czas jeszcze gadaliśmy na Skype, ale o 23 musieliśmy kończyć, bo
Carson rano wyjeżdżał i musiał być wypoczęty.
************************************************************************
Święta, święta !! Czekam na Wasze komentarze kochani !!!
Pozdrawiam ;**
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz