sobota, 1 marca 2014

Rozdział 34

Ten dzień rozpoczęłam od telefonu do Klaudii i Ali. Poprosiłam aby do mnie dzisiaj przyjechały. No i tak się stało. Oliwier został z tatą, Katy pojechała do babci, no a mamusie odwiedziły mnie. Przygotowałam pyszny obiad i dziewczyny przyjechały do Rzeszowa. Była to też okazja, żeby zobaczyć nasze nowe mieszkanie.

- Cześć dziewczyny. Co u Was ? Jak ja się za Wami stęskniłam.
- Witaj ciężarówko. Brzuch Ci rośnie jakbyś miała bliźniaki.
Lekko się uśmiechnęłam.
- Co tak się śmiejesz ?
- No, bo właśnie…
- No nie mów, że będziecie mieli dwójkę.
-To prawda, będzie dziewczynka i chłopczyk.
- CO? Ale jak to możliwe ?
- Jakimś cudem jedno zasłoniło drugie i nic nie było widać.
- No to będzie podwójne szczęście. Jak Carson na to zareagował ?
- Jeszcze mu nie mówiłam, wolę mu powiedzieć jak wróci.
-Ale się cieszymy!!
-No ja też, ale trochę boję się jak sobie poradzimy z dwójką. Carson często wyjeżdża, mamę mam daleko…
- Też na początku się bałam, ale jak przyszło co do czego to nie jest tak źle. Takie małe szczęście wynagradza wszystko.
- Już ta ciąża robi się uciążliwa, nie mogę się doczekać kiedy już je zobaczę.
- Teraz musisz dbać o siebie jak za trzech.
- Hahaha. Masz rację.
We wspólnym gronie spędziłyśmy bardzo miły wieczór. Chłopaki jutro wrócą, więc Ala wieczorem pojechała do Warszawy, a Klaudia do Bełchatowa, bo Oliwier tęsknił za mamusią. Po ich wyjeździe ogarnęłam dom i poszłam spać. Jestem cały czas strasznie zmęczona.

Rano obudziłam się w wyśmienitym humorze, wykapałam się i poszłam na zakupy. Mieliśmy kupione już wiele rzeczy do pokoju i dla Małego, ale dla dziewczynki nic nie mieliśmy, więc poszłam do galerii i kupiłam kilka śpioszków i ubranek.
Po powrocie niespodziewanie w domu czekał już na mnie Carson!
- Nareszcie jesteś ! Jak się za Tobą stęskniłam, ale jak tak szybko dojechałeś z Warszawy ?
- Cześć kochanie. Pięknie wyglądasz. Razem z Paulem kupiliśmy bilety i polecieliśmy samolotem. A co kupiłaś ?
- Kilka ubranek dla naszego dziecka.
- Znowu, przecież mamy już ich tyle.
Zajrzał do torebki i spytał ze zdziwieniem.
-Ale dlaczego kupiłaś dla chłopca różowe śpioszki ?
- No właśnie, mam Ci coś do powiedzenia.
- No nie mów, że zamiast chłopca będzie dziewczynka ?
- No w pewnym sensie.
- Co to znaczy w pewnym sensie.
- No bo chyba będziemy musieli kupić drugie łóżeczko.
- Słucham jak drugie ? Dla kogo ?
-No Carson nie domyślasz się ? Będziemy mieli bliźniaki !!
- Żartujesz ? Ale jak to możliwe ?
- No jedno zasłoniło drugie i nie było widać.
- Czyli, że będziemy mieli dwójkę ?
- Tak. Chłopca i dziewczynkę.
- Nie wiem co mam powiedzieć. Tyle szczęścia w jednym brzuchu.
- Nawet nie wiesz jak się cieszę.
- Ja też się cieszę, ale musimy pojechać kupić wózek, łóżeczko, ubranka, wszystko..
- Spokojnie jest jeszcze czas. Cieszę się, że mam Cię tutaj przy sobie.
- Już teraz nie będę wyjeżdżał na tak długo.
- No mam nadzieję. Dobra widzę, że nie możesz wytrzymać zadzwoń do kolegów i się pochwal. Ale pamiętaj, żebyś zadzwonił do swojej mamy, ona też się o nas martwi.
************************************************************************
Kolejny rozdział !! Jak Wam się podoba ?
Czekam na komentarze!!! Proszę komentujcie, bo to bardzo motywuje !!
Pozdrawiam ;**


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz