piątek, 7 lutego 2014

Rozdział 17

Następnego dnia, gdy się obudziłam Carsona już nie było. Od razu zadzwoniłam do mamy. Słyszałam w słuchawce, że zaczęła płakać. Z tego wszystkiego ja też, ale to były łzy szczęścia. 
Nagle dzwoni do moich drzwi Miguel i mówi, że Klaudii odeszły wody i mam z nim pojechać do szpitala. Matko ile emocji w jednym czasie. Klaudia urodziła pięknego, zdrowego chłopca. Miał bardzo czarne włoski,  po tatusiu. Klaudia była bardzo zmęczona po porodzie, ja pod wpływem tych wszystkich emocji też, więc pojechałam do domu, wzięłam gorącą kąpiel i poszłam spać.


Po południu następnego dnia wrócił Cars i postanowiliśmy spędzić ten weekend tylko we dwoje. Nigdzie nie wychodzić i z nikim nie spotykać się. Trochę nam to nie wyszło, bo cała ekipa przyszła do nas i zrobiła mi urodziny. Było jak zwykle magicznie, ale świętowaliśmy potrójnie. Moje urodziny, nasze zaręczyny i dziecko Klaudii i Miguela.


Ostatnio zauważyłam, że Carson w porównaniu do pierwszego sezonu ma dużo więcej fanek. Widzę jak po meczu dają mu jakieś prezenty, plakaty, czekoladki. Fajne to, takie urocze. Nie jestem oto zazdrosna. Cars ma bardzo dobry kontakt z kibicami, oczywiście płeć żeńska to praktycznie 80% tej grupy, ale mi to nie przeszkadza. Cieszę się, że mój NARZECZONY (jak to ładnie brzmi) ma takie powodzenie. Znam takie pary, które tylko po meczu się całują, czasem nawet i w przerwach między setami i robią to tak publicznie, przed tymi wszystkimi dziewczynami, które są wpatrzone w siatkarzy jak w obrazek (nie będę wymieniała kto, ale pewnie znacie takich ludzi). Ja nie lubię się całować, kiedy patrzy na Ciebie tyle osób. Jest to prywatna sprawa i nie pokazuję tego przed mnóstwem osób. Oczywiście po meczu, przegranym lub wygranym zawsze dostaję buziaka od Carsa, ale to jest tylko buziak, a nie jakieś „mizianie” się przez nie wiem jak długo. Po meczu zawsze na niego czekam, wchodzę na boisko i rozmawiam sobie z niektórymi siatkarzami, albo idziemy z dziewczynami, czyli z partnerkami zawodników, do jakiegoś pabu, bo wiemy jak nasi ukochani długo się „pindrzą” w szatni ;)
Po meczu zależy jakim, bo jeżeli wygranym to często spotykamy się gdzieś razem, by mile spędzić czas, nie chodzi mi tu o wielkie picie, bo sportowcy oczywiście nie mogą, ale jedno symboliczne piwko po wygranej dobrze smakuje. Jeżeli jednak mecz jest przegrany to wracamy do swoich domów i nie jest już tak fajnie.

Wracając do naszego życia. Zaczęliśmy planować ślub. Datę jest najciężej ustalić. Musimy wybrać ją tak, żeby nie kolidowała z najważniejszymi meczami sezonu, no i przed reprezentacją. Terminów wolnych w kościele brak w tym czasie, a nie chcemy czekać 2 lat na tę ceremonię. Jest jeszcze problem w tym, gdzie to wszystko się odbędzie czy w Polsce, czy w Stanach. Z jednej strony wymarzony ślub na plaży, a z drugiej tradycyjny, w jakimś ładnym kościółku, ale z rodziną. Wiadomo, że do Stanów by moja rodzina w całości nie przyjechała, bo są to za duże koszty. Nasi najbliżsi znajomi  mieszkają w Polsce, więc stwierdziliśmy, że ślub weźmiemy tutaj w kraju. Przygotowania do ślubu to wiele pracy. Ale na razie odłóżmy ślub.
Zbliżał się roczek Katty. A ja jako jej chrzestna muszę być, więc razem z Carsem pojechaliśmy do Andersonów. Mała jest urocza, niesamowita. Jak ja kocham takie dzieci. Przez cały weekend się nią opiekowałam i marzyłam o takim dziecku.
 Jestem na to gotowa, ale nie wiem jak Cars. Mam 25 lat i nie mogę czekać wieczność. Na urodzinach małej był też Andrzej, atmosfera była miła, nie było żadnych zgrzytów pomiędzy nim, a Carsonem. Nawet potrafili ze sobą rozmawiać.
Cars z zachwytem patrzał na małą, na początku bał się, że coś jej zrobi, ale później opiekował się nią.
Razem z Alą bawiłyśmy się z małą, gdy Matt i Cars rozmawiali:
-No to nam się udało – powiedział Cars
-Kto by pomyślał. Mam piękną żonę, cudowną córeczkę, czego chcieć więcej ?
- Masz rację.
-Wiesz co, spójrz na Agnieszkę i zobacz jaką radość sprawia jej zabawa z małą. Myślę, że to już czas...
-To jest wielki obowiązek, ale chyba masz rację. Mam 29 lat i ile mamy czekać…
***********************************************************************
CHCIAŁABYM WAM BARDZO PODZIĘKOWAĆ ZA 2000 WYŚWIETLEŃ. KOCHAM WAS !!
Jeżeli już tu jesteście to komentujcie, to naprawdę motywuje ;)
Pozdrawiam ;*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz