Na szczęście Carson
wrócił do domu i zaufawszy mnie leżącą i wyjąca z bólu, zapytał co mi się stało. Ja
z trudem wykrztusiłam:
- Zdzwoń po Tomka (fizjoterapeuta Transferu) natychmiast.
Carson zadzwonił, a
jego przerażenie było ogromne. Kompletnie nie wiedział co się ze mną dzieje, a
ja nie byłam w stanie mu wytłumaczyć.
Po 10 minutach przyjechał Tomek.
- Co Ci się stało ?
- To ampidelatia.
Podaj mi szybko pokuritynę.
- No ale Ty jesteś
w ciąży, nie mogę Ci tego podać, bo stracisz dziecko. Carson rozłóż szybko mój
stół.
Oboje przenieśli
mnie i razem z Tomkiem zniknęliśmy na godzinę w pokoju. Na całe szczęście Tomek
wiedział co robić i udało nam się to wymasować.
Wyszłam kulejąc z
pokoju i od razu podbiegł do mnie Carson.
- I jak już lepiej
? Co Ci się stało ?
- Już dobrze.
Dzięki Tomek za wszystko, gdyby nie Ty to nie chcę myśleć co by mogło się
stać.
- Nie ma za co,
pamiętaj aby zadzwonić do tego masażysty.
- Maser nie wiem
jak mam Ci dziękować, będę Tobie wdzięczny do końca życia.
- Dobra Carson Ty
się uspokój, bo wszystko jest już dobrze i dbaj o swoją żonę.
- Dobra Aga mów mi
o co chodzi. Co Ci się stało.
- No, bo kiedyś jak
chodziłam jeszcze do gimnazjum i ogólniaka to wykryto u mnie chorobę mięśniową.
Polega to na tym, że nagle mięsień mi wyskakuje, napręża się i ból odczuwa się
taki, jakby wszystkie włókna mięśnia zaczęły się przerywać. Kiedyś te wypadki
zdarzały się częściej, więc byłam zawsze w kontakcie z moim masażystą, poza tym
miałam na to leki. Wystarczy, że zrobiłam sobie zastrzyk i wszystko wracało do
normy. Od jakiś 8 lat nie miałam żadnego
ataku, więc myślałam, że choroba ustąpiła i jest wszystko dobrze i tu nagle
dzisiaj mnie dopadło.
- Całe szczęście,
że już jest dobrze. Tak się o Ciebie martwiłem. A jakbym nie przyszedł…
- Nie dramatyzujmy,
wszystko jest dobrze. Nic poważnego by się nie stało, po prostu jest ból, który
jest ogromny.
- A jeżeli to się
niedługo powtórzy, a mnie nie będzie ?
- Zaraz zadzwonię
do mojego lekarza i pojadę na wizytę, zapisze mi maść, którą będę musiała
stosować no i będzie zawsze pod telefonem.
- Dlaczego mi
wcześniej o tym nie powiedziałaś ?
- Bo zapomniałam o
tym, tyle lat bez żadnego skurczu.
- Ale mi napędziłaś
stracha.
- No przepraszam.
Tylko, że do końca dzisiejszego dnia nie będę mogła się ruszać. Wiem, że jesteś
Mistrzem Świata, ale będziesz mi musiał usługiwać.
- Tobie kochanie
zawsze.
I tym miłym akcentem zakończył się dzień grozy.
************************************************************************
Wróciłam i kolejny rozdział !!! Powiem Wam, że jestem zakochana w Londynie. To jest coś niesamowitego, kocham tych wszystkich ludzi i chcę już tam wracać. Moja najlepsza wycieczka w życiu.
Poza tym przechodziłam obok ulicy "CARSON ROAD" ;)
Czekam na Wasze komentarze !!
Pozdrawiam ;*
No, no. Dobrze, że nic się nie stało dzidziusiowi i Agnieszce :)
OdpowiedzUsuńTrzeba się wybrać do Londynu na tę ulicę, hahahahha. Miło Ci, że wybraliście się na taką wycieczkę, zazdroszczę ;33
Pozdrawiam! :*