Pierwszy dzień
pracy uważam za bardzo udany. Oczywiście na początku lekki stresik był, ale mam
bardzo sympatycznego partnera i później było już bardzo fajnie. Marcin, bo tak
nazywa się mój radiowy partner, jest profesjonalistą i poprowadził mnie tak, że
nie było można odczuć, że jestem nowa w tej branży.
Do późnej nocy
rozmawiałam z Carsonem na Skype’a i rano byłam nie do życia. Dopiero poranny
jogging postawił mnie na nogi. Miałam dzisiaj wolne i postanowiłam, że spotkam
się z Klaudią, bo niestety razem z Miguelem się pokłócili. On się spakował i
pojechał sam do Bełchatowa.
Zatelefonowałam do niej:
- Cześć. Jak się
czujesz ?
- Nie najlepiej,
ciągle myślę.
- Jesteś w domu u
siebie ?
- Nie pojechałam do
rodziców, ale jutro wracam.
-A może
przyjedziesz do mnie na kilka dni ? Carson pojechał na mecz, więc będziemy
mogły w spokoju porozmawiać.
- Ok. Będę
wieczorem. Dzięki.
- Nie ma za co,
uważaj na siebie.
Po 3 godzinach
Klaudia dotarła do Bydgoszczy. Była w totalnej rozterce, nie wiedziałam jak
jej pomóc. Tak samo jak on zawiniła i ona, więc nikt nie chce pierwszy
zadzwonić.
- Miguel odzywał
się ?
-Niestety nie. To
już 4 dzień.
- Dzwoniłam wczoraj
do niego i żałuje tego, ale boi się, że jak wróci nadal będziesz na niego zła.
- To niech zadzwoni
i sprawdzi, a nie żali się Tobie.
- Ale wiesz jacy są
faceci.
- Nie wiem czy to
ma sens.
-Jak możesz tak
mówić. Wy się kochacie i to ma ogromny sens, przecież macie dziecko. Powiedz mi szczerze, czy kiedy rozstałam się
z Carsem myślałaś, że do siebie wrócimy ?
-No nie, ale…
-No właśnie, dla
mnie to był koniec świata, ale nasza miłość była silniejsza i udało nam się.
Teraz jesteśmy szczęśliwi jak dawniej i nic nas nie rozdzieli. Wy macie o wiele lepszą sytuację, między wami
nikogo nie było, a u nas Andrzej.
-Może masz rację,
ale nie chcę dzwonić pierwsza.
-Dobra zostawmy ten
temat, musimy Ci poprawić humor. Zadzwonię po Agatę i pójdziemy do klubu.
- Nie mam nastroju
na zabawy.
-Ale Klaudia musisz
się od tego oderwać. Ubierz jakąś kieckę i idziemy.
Napisałam do Carsona
SMS:
"Powodzenia na
meczu. Przyjechała do nas Klaudia i idziemy razem z Agatą do klubu. Kocham Cię
i nie mogę się doczekać kiedy wrócisz ;*"
Klaudia wypiła kilka drinków i od razu poprawił jej się humor.
Wyszalałyśmy się i późną nocą wróciłyśmy do domu. Takie wypady musimy powtarzać
częściej tylko z naszymi partnerami.
Następnego dnia
zabrałam Klaudię na zakupy, bo nic tak nie poprawia humoru kobiecie jak nowe
rzeczy, dodatkowo poszłyśmy na basen. Cały dzień nam zleciał w centrum. Wieczorem
usiadłyśmy przy kominku i wrócił Carson. Przywitał Kiedro buziakiem w policzek,
a mnie mocnym uściskiem i pocałunkiem, potem poszedł się rozpakować, a my
zrobiłyśmy kolację.
- Carson, moja mama
ma za 2 dni urodziny i chciałabym abyśmy pojechali na weekend do nich.
- W piątek mam
mecz, więc w sobotę możemy jechać.
- To fajnie, bardzo
się cieszę. Tak dawno ich nie widziałam.
Po kolacji posiedzieliśmy trochę, pogadaliśmy i poszliśmy spać.
************************************************************************
Kolejny nudny rozdział, przepraszam Was. Na lepsze przyjdzie jeszcze czas ;)
Komentujcie !!
Pozdrawiam ;*
Melduję się, już nadrobiłam całą historię. Jest świetna i wciągająca!
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że Miguel i Klaudia się pogodzą.
Babskie wypady-zawsze spoko. Pozdrawiam i zapraszam na moje dwa blogi
http://zastapzloscmiloscia.blogspot.com
http://sliskasprawa.blogspot.com