PERSPEKTYWA
CARSONA:
Wtedy gdy
zobaczyłem ją z tym kolesiem myślałem, że wybuchnę. Ona całowała się z jakimś
typem. Czułem się okropnie. Nie chciałem się z nikim widzieć, chciałem być sam.
Pojechałem do Kipka, aby mnie przenocował. Nie chciałem mu o niczym mówić.
Następnego dnia widzę jak do pokoju
wchodzi Aga. Byłem na nią wściekły. Ale gdy mi wszystko wyjaśniła zrozumiałem,
że to nie wyglądało tak jak to sobie wyobrażałem. Chciałem za nią iść, ale nie
miałem tyle odwagi. Po chwili przyszedł
do mnie Marcin.
-Stary co Ty robisz
? Czy Ty nie widzisz co tracisz ?
- Czy Ty mógłbyś się
nie wtrącać w mój związek ?
-Mógłbym, ale jak
widzę jak ona cierpi… Tak nie może być. Rusz dupę i zacznij walczyć, bo
stracisz najcudowniejszą osobę, którą spotkałeś.
-Człowieku daruj
sobie te gadki.
Po wyjściu Marcina
zrozumiałem, że ma rację i muszę pojechać do Agi.
PERSPEKTYWA
AGNIESZKI:
Wróciłam do domu i
po chwili zjawia się u mnie Roger z Anią.
-Jak się czujesz ?
–spytał Marcin
- A jak mogę się
czuć ? Ale dobra nie psujmy atmosfery moimi problemami. Co u was jak Oskar i
Ola ?
-Dzieci świetnie. A
u nas też wszystko w porządku.
Ania poopowiadała
mi o dzieciach, różne wspomnienia i dzięki niej poprawił mi się humor. Nagle
słyszę dzwonek do drzwi. Otwieram i widzę tylko wielki bukiet róż na długich
nogach.
- Przepraszam.
- Carson !
- Nic nie mów.
Przepraszam Cię, za to, że nie chciałem Ci uwierzyć. Targały mną wiele emocji.
Chciałem za Tobą wczoraj wybiec, ale nie miałem odwagi. Wybaczysz mi ?
-Wybaczę, ale pod
warunkiem, że najpierw będziesz mnie wysłuchiwał, a potem oceniał.
- Oczywiście.
- No to my już
chyba pójdziemy- wtrąciła Ani.
- Żegnamy państwa
Clark – z uśmiechem powiedział Roger
- Hoho Marcin, ja
jeszcze nie jestem Clark.
- No Rodewald jeszcze 2 miesiące i będziesz Clark.
- No tego to jestem pewny na 100% – Carson puścił do mnie oczko.
- Zazdroszczę Ci
tych kwiatów i tej nocy, która Cię czeka – szepnęła do mnie Ania
Po wyjściu gości Carson zamknął mnie w swoim uścisku i w namiętnym
pocałunku wylądowaliśmy w sypialni.
Byliśmy ostatnio u
lekarza i z dzidziusiem wszystko w porządku. Oprócz Ali, Matta, Klaudii,Miguela
no i Agaty i Marcina nikt nie wiedział o tym, że jestem w ciąży.
Postanowiliśmy, że powiemy wszystkim na weselu, które zbliża się nieubłaganie.
Jeszcze tylko 3 tygodnie. Jestem taka podekscytowana.
Sezon się kończy
zostały jeszcze tylko mecz o medale. Transfer gra z Resovią o złoto.
Niesamowite emocje. Pierwsze dwa mecze grali w Rzeszowie i niestety oby dwa
przegrali, więc mecze w Bydgoszczy były meczami o wszystko, bo gra się do 3
zwycięstw. W domu sytuacja była napięta, bo wszystko wokół nas, kibice, klub
wywierały presję. Pierwszy mecz na szczęście wygrany, ale po zaciętej wojnie
3:2.
Jutro kolejny mecz
o wszystko. W domu staramy się nie rozmawiać o siatkówce, choć i tak w głowach
mamy tylko jutrzejszy mecz.
Rano obudziliśmy
się, zjedliśmy śniadanie. Atmosfera była trochę napięta, Carson pojechał na
odprawę, a ja krzątał się po domu. Mecz był o 18 i nie wiedziałam co mam ze
sobą zrobić. Pojechałam do Agaty i razem wyczekiwałyśmy na 16, kiedy będziemy
mogły pojechać na halę.
Mecz się rozpoczął,
Łuczniczka wypełniona do ostatniego miejsca, na pojedynek przyjechała rodzina Carsa,
Mateusz z Moniką, Ala z Mattem. Byli wszyscy i każdy z nas miał jeden cel –
zwycięstwo.
Na szczęście
dzisiaj grali dużo pewniej i mecz zakończył się zwycięstwem 3:1. Taka radość wybuchła
w hali, kibice dziękowali siatkarzom jeszcze długo po meczu. Czyli cała
rywalizacja przenosi się znowu do Rzeszowa i tam medale zawisną na szyjach
zawodników. Mecz miał być za tydzień i razem z Agatą chciałyśmy zorganizować
wyjazd na mecz dla klubu kibica, aby Transfer miał doping, bo wszyscy wiemy, że
Twierdza Rzeszów jest niepokonana. Z załatwianiem było wiele problemów, ale na
szczęście udało nam się. 2 dni przed meczem dwa autobusy wyjadą z Bydgoszczy do
Rzeszowa. Byłyśmy z siebie dumne, że udało nam się zorganizować to wszystko.
Do ślubu trochę
ponad 2 tygodnie i organizacja wesela to jest ogromne wyrzeczenie. Gdyby nie
znajomi i rodzina nie wiem czy by nam się to wszystko udało.
Ślub bierzemy w amerykańskim stylu, ale w Polsce. Zdecydowaliśmy, że
nad morzem. Wszystko jest już przygotowane, teraz trzeba tylko czekać na
zakończenie sezonu.
************************************************************************
Z niecierpliwością czekam na Wasze komentarze !!!
Pozdrawiam ;**
No no, mega pozytywny rozdzialik. Czekamy na następny z niecierpliwością <3
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! ;*